niedziela, 9 czerwca 2013

Grajek uliczny

 
Nie pamiętam kto mi pokazał tego chłopaka, Na pewno nie jest wirtuozem, ani wykształconym skrzypkiem, ale na pewno ma talent. Jest też w nim coś tak autentycznego, że postanowiłam się o nim dowiedzieć więcej. Nazywa się Bryson Andres, ma 21 lat i życie go nie głaskało po głowie, o nie. Urodził się na Hawajach, z filipińskich rodziców, którzy rozwiedli sie liedy miał 2 lata. Ponieważ matka nie miała warunków żeby się nim zajmować, podrzuciła go dziadkom, którzy mieszkali w Anchorage na Alasce. Kiedy miał 4 lata odebrała go dziadkom i po 5 latach znów go im "zwróciła". Już wtedy było wiadomo, że cierpi na wrodzone ADD. Pierwsze skrzypce dostał od ojca, którego nigdy nie widział, na 12 urodziny. Chciał zaimponować dziewczynie. Dziewczyna jest czasem przeszłym dokonanym, miłość do muzyki pozostała. Właściwie jest samoukiem i ponieważ nie stała za nim żadna szkoła, ani żadna organizacja, lekceważyli go też ludzie, od których zależała jego przyszłość. Po kolejnym policzku spakował parę podkoszulków i dzinsów, skrzypce elektryczne, króre niedawno sobie kupił za całe 1000 dolarów, wzmacniacz i z 3000 dolarów w kieszeni opuścił Alaskę. Podjął decyzję, że skoro nie chcą go ani w radio, ani w szkole, ani w studio nagraniowym, będzie skrzypkiem ulicznym. Grał przed dużymi centrami handlowymi. Ludzie przystawali i słuchali, wrzucali też jakieś dolary do otwartego futerału. Jeśli człowiek nie ma zbyt dużych potrzeb, daje się przeżyć. Któregoś dnia poprosił, żeby ktoś nagrał jego występ telefonen komórkowym. Nagranie wrzucił na youtube. W ten sposób dorobił się 1,2 miliona odtworzeń, fan clubu i pochlebnych opinii. Nastąpne nagranie na youtube i 2 miliony odtworzeń. Zrobił się sławny. Marzy, żeby móc grać z najlepszymi.
Może gdyby skończył konserwatorium, pobierał prywatne lekcje, za parę lat zaproszono by go na festiwal w Verbier, gdzie z pełnowarościową orkiestrą wykonałby 5 koncert Beethovena tak jak David Garrett. Oceńcie sami, czy jest taki znów gorszy?
 
 
 
filmy: youtube.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz