środa, 1 maja 2013

Veni Vidi Vici


Wiedziałam co mnie czeka - 4 godziny słuchania źle śpiewającej i
oglądania szarżującej Natalie Dessay. A opuszczałam teatr zachwycona. Po raz kolejny okazało się, że pomysł jaki David McVicar miał na Juliusza Cezara Haendla jest fantastyczny.
To stare przedstawienie z Glyndebourne z rewelacyjną Sarah Connolly w roli tytułowej. W Metropolitan Opera rolę Cezara śpiewał David Daniels. I on właśnie był moim największym rozczarowaniem. To nie był władca połowy świata, to nie był ktoś, kto może powiedzieć: Veni, vidi, vici.


Daniels zagrał (a u McVicara jest co grać) bawidamka, który leci na wdzięki Kleopatry i już. I przeszkadzał mi jego głos. Brzmiał za bardzo "damsko". Pamiętam Andreasa Scholla z koszmarnej inscenizacji Juliusza Cezara z Kopenhagi, który miał to, czego zabrakło Danelsovi - był zdobywcą, a nie tylko koneserem damskich wdzięków.

Za to Dessay była z arii na arię coraz lepsza i wspaniale zaśpiewała i Se pieta, i Piangero (miałam łzy w oczach), aż do Da Tempestew której pokazała na co ją naprawdę stać. Brawo Natalie! Jej talent komiczny i zdolności taneczne okazały się idealne w tym przedstawieniu, w którym McVicar wymaga od śpiewaków nie tylko śpiewania. Skomplikowane układy choreograficzne a la Bollywood wymagają od artysty nie lada kunsztu. I Dessay im sprostała, co najlepiej widać w piekielnie trudnej, koloraturowej arii Da Tempesta. Jeszcze raz, brawo Natalie.
Część wykonawców znałam z video z Glyndebourne. Kontratenor
Christophe Dumaux jest na pewno najlepszym Tolomeo jakiego widziałam, też kontratenor Rachid Ben Abdeslam jako Norino
"kradnie" każdą scenę, w której się pojawia i brawurowo śpiewa arię Chi perde un momento, (to pierwszy Arab na deskach Met!), Patricia Bardon jako nieszczęśliwa i żądna zemsty, a jednocześnie dumna Cornelia jest świetna...  W Glyndebourne Sesta śpiewała Angelika Kirschlaeger i była bardzo dobra, w Met Sestem była Alice Coote. To, w jaki sposób pokazała przemianę przerażonego chłopca w mężczyznę zasługuje na osobny wpis. Dla mnie była rewelacyjna.
A jej kończący I akt duet z matką Son nata a lagrimar zapamiętam na pewno. 
Nie wyobrażam sobie innego Giulio Cesare niż ten, którego wymyślił David McVicar. Na razie, Gdybyż w przedstawieniu Met śpiewała Sarah Connolly,,, Ale przecież nie można mieć wszystkiego! No to chociaż zobaczcie jak Sarah Connolly śpiewa w Glyndebourne arię "Va Tacito e Nascosto":



zdjęcia: Wikipedia
film: youtube.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz