czwartek, 23 maja 2013

Po pierwsze - SŁUCHAĆ!!!

Ponieważ ciągle mnie pytają o jakieś książki, dobre strony internetowe i inne pomoce, które zmienią zwykłego człowieka w - na początek - melomana niedzielnego, postanowiłam nie chować dłużej swoich znalezisk.
Nie odkryję Ameryki - żeby polubić muzykę, trzeba jej słuchać.
I jeszcze raz słuchać, i jeszcze, i jeszcze. Chodzić na koncerty, słuchać płyt i to broń Boże nie tych z cyklu "przeboje mistrzów".
Teraz kiedy każdy, no, prawie każdy, ma w domu komputer, używa laptopa czy tabletu, a smartfon pozwala mu nie tylko telefonować, ale grać w gry, dowiedzieć się jak trafić z punktu A do punktu B, sprawdzić pocztę, połączyć się z internetem i z Facebookiem, wydawałoby się, że edukacja (w tym i muzyczna) nie będzie problemem. Że będzie dostępna dla każdego. Nie jest, bo człowiek lubi być prowadzony za rękę i lubi, żeby ktoś za niego wszystko zorganizował, a on się może dołączy. To się nie zmienia od stuleci, mimo coraz większej liczby, coraz nowocześniejszych gadżetów. Więc zaczynamy, pamiętając, że słuchania muzyki nic nie zastąpi i to jest punkt pierwszy, najważniejszy.

Absolutny must dla wszystkich, którzy kochają operę. Na polskim rynku od 2008 roku, osiem lat pracy autora, który o operze wie wszystko, dwa tomy, 230 kompozytorów w porządku alfabetycznym, ich opery w porządku chronologicznym, dokładne libretta, obsada z podaniem rodzaju głosu, obsada prapremier i przede wszystkim autorskie, osobiste  komentarze, a nadto sugestia, które nagranie jest najlepsze i dlaczego.  "Przewodnik Operowy" Józefa Kańskiego wygląda przy dziele Piotra Kamińskiego jak pocketbook. Dla operomaniaka, który dopiero zaczyna lubić operę i wybiera się na Cyganerię, Toskę czy Eugeniusza Oniegina pewnie wystarczy, ale pamiętajcie - apetyt rośnie w miarę jedzenia i na Tysiąc i jedną operę przyjdzie czas szybciej niż się spodziewacie.
Skoro już jesteśmy przy książkach: Przewodnik baletowy Ireny Turskiej jest jedynym dostępnym na polskim rynku przewodnikiem po świecie baletu. Na rynku jest już czwarte wydanie, poprawione i uzupełnione.Nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego ukazał się dwutomowy Przewodnik po muzyce koncertowej trojga zacnych autorów - Teresy Chylińskiej, Stanisława Haraschina i Wojciecha Jabłońskiego. Książka została uzupełniona o dzieła XX wieczne.
 
Warto zainwestować w stację mezzo w telewizji. Nie wszystko co pokazuje warte jest obejrzenia, szefostwo mezzo ma swoje ulubieństwa, które lansuje w uporem maniaka, ale jest to jedyna stacja, w której obejrzeć można wyłącznie muzykę poważną i jazz. Kilka razy w miesiącu zdarzają się transmisje live wydarzeń muzycznych, co absolutnie warte jest obejrzenia. Zresztą, co ja będę robić reklamę stacji, sami zobaczcie co tracicie nie mając mezzo w swojej kablówce: www.mezzo.tv 
 
W internecie jest mnóstwo muzyki klasycznej. Od dwóch telewizji internetowych poczynając: www.medici.tv i www.arte.tv . Kiedy to piszę, jest wigilia 200 urodzin Richarda Wagnera, arte transmituje na żywo koncert urodzinowy z Drezna. Staatskapelle Dresden dyryguje Christian Thielemann, solistą jest Jonas Kaufmann.




Wygląda cudnie. Chyba był u fryzjera i przyciął trochę swoje słynne loki. A śpiewa, nie mam słów żeby wyrazić  to, co czułam. Niech więc będzie, że Kaufmann śpiewał jak zwykle czyli wspaniale. W każdym dźwięku In fernem Land było słychać, że Wagner jest kompozytorem, którego rozumie jak mało kto. Są tacy, którzy nie lubią Tielemanna, ale dla mnie jest świetnym specjalistą od Wagnera, a ze Staatskapelle Dresden dobrali się jak w korcu maku. Jak ta orkiestra brzmi pod jego kierownictwem! Jutro o 21.45 bezpośrednia transmisja z Bayreuth pod tym samym Chistianem Thielemannem, z solistami: Ewą Marią Westbroek, Johanem Bothą i Kwangchulem Younem. W programie m.in. Walkiria oraz Tristan i Izolda i Śpiewacy Norymberscy. Słucham i oglądam.

Warto też przejrzeć strony teatrów operowych, które lubią pokazywać swoje premiery i po stronach orkiestr symfonicznych. Prym wiodą Berlińscy Filharmonicy, których szef, sir Simon Rattle jest twórcą jedynej na świecie Cyfrowej Sali Koncertowej. Po wniesieniu opłaty, można się wygodnie rozsiąść w fotelu i napawać jednym z ponad 40 koncertów live albo jednym ze 190 koncertów zarejestrowanych. Jakość i dźwięk - HD. Jeśli dodamy do tego programy edukacyjne, rozmowy z twórcami i reportaże z prób... Mówienie, że sir Simon Rattle jest tylko wielkim dyrygentem to stanowczo zbyt mało. 

Ciekawostka dla fanów Michaela Haneke: od 26 czerwca do 16 lipca na stronie opery La Monaie w Brukseli będzie można obejrzeć Cosi fan tutte Mozarta w jego reżyserii. Uprzedzam, że to może być jazda bez trzymanki, ale zobaczyć jak twórca Miłości widzi operę Mozarta trzeba.
 
Warto też korzystać z możliwości jakie daje kino. Jest nieocenione przy oglądaniu transmisji operowych czy baletowych. Wiedzą o tym bywalcy transmisji z Metropolitan Opera. W sezonie jest ich 10 - 12. Jeśli dodamy do tego działalność kin w sieci Multikino, gdzie coraz częściej zdarzają się prawdziwe wydarzenia i to w wersji live, nie jest najgorzej.
I wreszcie internet. Portal, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nowoczesny, pełny różnych form dziennikarskich, taki, w którym można posłuchać np. grającej na akordeonie Kseni Sidorowej. zobaczyć jak Hauschka preparuje fortepian, z wywiadu z Tori Amos dowiedzieć się jakie są związki muzyki klasycznej
z jej najnowszą płytą. Na Sinfini Music (http://sinfinimusic.com)  wszystko jest serio, ale podane w tak atrakcyjnej formie, że potrafi zainteresować i dziecko, i jego rodziców, i jego dziadków. Wspaniałe miejsce, gdzie można się dowiedzieć wszystkiego o muzyce klasycznej, które jest jak chińskie pudełko - otwarcie następnego odsłania kolejną tajemnicę. Ma ten portal jedną wadę z punktu widzenia polskiego użytkownika - jest po angielsku. Ale czy to ja jestem winna temu, że po polsku nie istnieje w internecie praktycznie nic o muzyce poważnej, że na blogi związane z tą tematyką prawie nikt nie wchodzi, że w publicznej telewizji audycje o muzyce nadawane są około północy, kiedy już wszyscy  śpią? Jest wprawdzie jeden wyjątek - tvp kultura. Ale na portalu Sinfini Music niekoniecznie trzeba czytać o muzyce w Związku Radzieckim za Stalina, a poza tym, czy jest ktoś, kto używa internetu i nie zna angielskiego w stopniu podstawowym? Do przeczytania nagłówków wystarczy. Nawet do zrozumienia  krótkiej informacji. I wreszcie www.youtube.com/ Na pewno nie wszystko tu jest zadowalającej jakości, ale liczba filmów zwala z nóg. Warto zainwestować w dobre głośniki i hulaj dusza. Na dowód, że na you tube znaleźć można prawdziwe perły -młody
 
Placido Domingo śpiewa arię Edgara z Łucji z Lammermour. Pani, której zdjęcie można zobaczyć w lewym górnym rogu, nie ma nic wspólnego z Placidem D., ale ma to nagranie i wrzuciła je do sieci.
 
zdjęcia: Wikipedia
film: youtube.com
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz