poniedziałek, 16 września 2013

Kaufmann i Malkovich


Czyżby Malkovich był o tyle niższy od Kaufmanna?

Kto wpadł na pomysł, żeby sfilmować The Giacomo Variations - John Malkovich, który z tym przedstawieniem objeżdża świat, kasując całkiem niezłe honoraria czy Michael Sturminger, jego autor i, jak się okazuje, również reżyser filmu według własnego scenariusza? Na początku było (jest?) przedstawienie, nazwane chamber opera play. To swobodna adaptacja Pamiętników Giacomo Casanovy. Jest stary i wspomina dawne podboje, kobiety, które rozbierały się na sam dżwięk jego nazwiska. Ciągle jest libertynem i ciągle chce mu się młodych kobiet, a ta która z nim jest, jest już stara. Obecność trzech oper Mozarta, do których libretto napisał Lorenzo da Ponte, według Sturmigera, przyjaciel Casanovy, usprawiedliwia udział w przedstawieniu młodych artystów operowych. To jedne z największych dzieł operowych Mozarta – Don Giovanni, Wesele Figara i Cosi fan tutte i wypada, żeby były przyzwoicie zaśpiewane. A z tym bywa różnie, bo śpiewacy mają swoje zajęcia w operach, więc zmieniają się często. "Chamber" to obecność 35-osobowego zespołu kameralnego pod wodzą Martina Haselboecka, skądinąd utalentowanego dyrygenta. Czy jednak jest możliwy mariaż teatru i opery? Nikomu się to jeszcze nie udało, a napisanie sztuki tylko po to, żeby przekonać do opery tych, którzy nigdy w niej nie byli, albo jej zwyczajnie nie lubią używając seksu i Malkovicha, wydaje się przedsięwzięciem ryzykownym. Recenzenci sztuki nie zostawili na niej suchej nitki. Pisali, że tekst nie trzyma się kupy, że Malkovich i Dapkunaite (aktorska partnerka JM) śpiewają z artystami operowymi, choć nie mają o tym pojęcia, że aria, w której Despina z Cosi zostaje doktorem śpiewana do sceny samobójstwa Casanovy jest nietaktem, podobnie duet Figara i Susanny, podczas którego Casanova podaje Figarowi coraz większe prezerwatywy…
Film to jednak co innego. Trzeba napisać do niego scenariusz i zaangażować gwiazdy. Sam Malkovich nie wystarczy. Musi być gwiazdorska aktorka, która zastąpi Dapkunaite (producenci zdecydowali, że będzie nią Fanny Ardant, która ma w dorobku rolę Marii Callas w filmie Zefirellego, Boska Callas), a także artyści operowi występujący w filmie powinni być pierwszorzędni. Na dodatek powinni też być młodzi. I tu uwaga, uwaga polskie fanki: w filmie wystąpi Jonas Kaufmann! Po co tenor  w sztuce, w której potrzeba przede wszystkim barytonów i basów? Jak to, po co! Kaufmann jest bez wątpienia największym żyjącym tenorem, na dodatek jest bardzo przystojny i jest bardzo dobrym aktorem. Nic dziwnego, że portugalski koproducent się nim chwali:

 
Tymczasem ani na oficjalnej stronie Jonasa Kaufmanna, ani na stronie Fanny Ardant ani słowa o The Giacomo Variations. Ale na IMDb pojawiła się pełna obsada. Jest i Ardant, i Kaufmann - uwaga 2 dla wszystkich - w roli księcia Branickiego (sic!), i Miah Persson, i Topi Lehtipuu. Film jest w fazie postprodukcji i wejdzie na ekrany w przyszłym roku. Na jednym ze zdjęć z planu, Kaufmann jest sfotografowany z pistoletem. Co będzie jak chybi? 
 
Zdjęcia: Wikipedia i fanpage Alfama Films



3 komentarze:

  1. Joanno, miło, że wróciłaś. Z relacji internauty, który był przy kręceniu sceny z Jonasem (lucky man!) wynika, że to scena pojedynku i żaden z panów nie trafia. Jest też dialog. Jako podkład muzyczny występuje "Soave sia il vento" w którym Kaufmann śpiewa ... jedną z partii sopranowych, zaś baryton i sopranistka właściwe swoim głosom role.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Papageno! Fajnie tu być znowu, choć przez ostatnie miesiące ograniczałam się albo do czytania nie swoich blogów (głównie Twojego), albo do rzadkiego komentowania wpisów. Tyle mam zaległości! Ale chyba nie będę ich nadrabiać, może napiszę o płytach verdiowskich Natrebko, Domingo i Kaufmanna, którego dziś odbiorę. A do filmu o Casanovie i Jonasie K śpiewającym partię sopranową. mogę tylko westchnąć: O, Boże!
      Szkoda, że nie masz FB. Przed premierą Oniegina Beczała i Netrebko zamieścili zdjęcie w kostiumach, na którym od lewej: Kwiecień, Netrebko, Volkova, Beczała i Zaremba. Kwiecień smutny jakoś, za to Beczała wesolutki jak skowronek

      Usuń
  2. Bo Mariusz ostatnio w cywilu jest smutny, ma pewne powody. Ale jest i już bardzo czekam na jego "Oniegina".

    OdpowiedzUsuń